Cześć Wam! <3
Oto prezentuję Wam następny rozdział, który nawet mi się
podoba. Proszę o komentarze ze szczerymi ocenami : ))
Aha, jeszcze jedno. Miałam dodać bonus i jest on w trakcie
pisania. Po prostu złapała mnie wena na NN. Bonus dodam wkrótce :D
Piosenka : http://www.youtube.com/watch?v=UrIiLvg58SY
Elena
- Tak słucham? – usłyszałam głos w telefonie.
- Bonnie, słuchaj mam pytanie…
- Powiedziałam Jennie, że u mnie nocujesz.
- Dziękuję ci! – odetchnęłam z ulgą.
- Ale musisz mi to jakoś wynagrodzić, wiesz o tym? – zaśmiała
się mulatka – Musisz mi wszystko opowiedzieć, gdzie i z kim byłaś – powiedziała
zadziornym głosem.
- Jasne! Wszystko Ci opowiem. Bądź u mnie o 15 to pogadamy –
byłam już przy bramie cmentarnej – Bonnie, muszę kończyć. Wiesz, że cię kocham?
- Ehh… Tak, tak wiem. Ale pamiętaj, że nie będę cię zawsze
ratować!
- OK. Do zobaczenia – zakończyłam rozmowę i poszłam na grób
rodzinny Gilbertów.
Damon
Wróciłem do pensjonatu. Zastałem tam Stefana, siedzącego w
salonie na kanapie.
- Co tam u ciebie, bracie? – zapytałem i oparłem się o
framugę drzwi.
- W porządku.
Cholera, jak zawsze to ja będę musiał gadać, a on będzie
tylko siedzieć.
- Dlaczego nie przyjechałeś z Lexi?
Popatrzył na mnie z grymasem na twarzy.
- Z Lexi do ciebie? Chyba żartujesz. Ona w ułamku sekundy
wyrwałaby ci serce.
- Ah, no tak – mruknąłem przypominając sobie. Kiedy byłem
jeszcze młodym i głupim wampirem to… Zabiłem jej chłopaka, Alexa. Później ona
poznała Stefana, zaczęli się spotykać, zakochali się i są ze sobą już ile? Ze
20 lat. Widać dalej mi to pamięta – Chciałbym ją przeprosić, Stef… -
popatrzyłem bratu w oczy. Powiedziałem to szczerze, naprawdę.
- Chyba żartujesz. Myślisz, że ona chce twoich przeprosin?
- Nie mam pojęcia, ale… A z resztą – zaniechałem dalszych
prób. Jak widać bycie dobrym mi nie wychodzi.
- Matt do mnie dzwonił. Pytał się, czy chcę się zapisać do
szkoły – zmienił temat młodszy Salvatore.
- I co odpowiedziałeś?
- Że tak. Muszę chodzić do tego liceum, bo ludzie mogą się
zorientować.
Kiwnąłem głową.
- Przygotuj się dzisiaj na 20:00. Idziesz ze mną do Grill’a –
rzuciłem wychodząc.
- Damon!
Odwróciłem się i spojrzałem na niego wyczekująco.
- Wiesz… Ale ja nie mam ochoty nigdzie wychodzić.
- Nie ma żadnego „ale”. Idziesz i tyle. Obiecałem wszystkim,
że cię przedstawię – powiedziałem głosem nieznoszącym sprzeciwu i wyszedłem.
- Dupek… - mruknął Stefan, a ja, jako wampir żywiący się
ludzką krwią mam lepszy słuch niż on.
- Słyszałem! – krzyknąłem z drugiego pokoju.
Elena
Godzina 14:45
Koło godziny 12 wróciłam z cmentarza. Następnie musiałam
odbyć rozmowę z Jenną. Na szczęście nie zorientowała się, że kłamię o moim
pobycie u Bonnie. Powiedziałam jej, że rozładował mi się telefon, a musiałam
się wygadać przyjaciółce. Z resztą bywałam u mulatki tyle razy, że dobrze
wiedziałam, co mogłyśmy robić, więc kłamstwo przyszło mi bez problemu. Później
zjadłam obiad i poszłam się położyć.
Zaraz ma przyjść do mnie Bonnie. Będę musiała się tłumaczyć,
co robiłam. Jestem ciekawa reakcji czarnowłosej, chociaż nie mam chyba, co się
obawiać.
Postanowiłam jeszcze zadzwonić do Damona. Nie mogłam się
doczekać, aby usłyszeć jego głos. Nie mogłam się doczekać, aby poczuć jego
dotyk, żeby zobaczyć jego piękne, hipnotyzujące oczy. Nie mogłam się doczekać,
żeby wtulić się w jego pierś, wdychać jego zapach, pocałować go. Na razie
jednak musiała wystarczyć mi tylko rozmowa przez telefon.
Wybrałam jego numer i czekałam.
- Coś się stało? – usłyszałam w jego sennym głosie troskę.
- Nie… Nic się nie dzieje. Ja po prostu… Chciałam usłyszeć
twój głos – powiedziałam zgodnie z prawdą.
- Mmm… Jak słodko – zaśmiał się lekko.
- Co teraz robisz? – zapytałam i położyłam się na pościeli.
- Wyleguję się na łóżku. A ty?
- Hm… Ja też.
- No popatrz.
Uśmiechnęłam się do siebie. Kochałam jego głos. Umiał nim
ciekawie modulować, więc dobrze wiedziałam, kiedy jest zazdrosny, uśmiechnięty,
zaspany, rozdrażniony i tak dalej. Teraz wiedziałam, że dopiero się obudził.
- Obudziłam cię?
- Nie, skądże – kłamał – Jak można spać po południu? Tylko
dzieci albo osoby stare, tak robią.
- Damon, przecież słyszę, że spałeś. Nie oszukasz mnie –
upomniałam go.
- Dobrze, dobrze. Przepraszam – odpowiedział aksamitnym
głosem – Chciałbym cię teraz pocałować – powiedział nagle. W sumie nie
zaskoczyło mnie to wyznanie, bo sama chciałabym to zrobić.
- A ja ciebie… – powiedziałam z żalem – Mam nadzieję, że
zobaczymy się o 20?
- Oczywiście. Przyjadę po ciebie.
- Dobrze. Damonie, muszę kończyć. Zaraz przychodzi do mnie
Bonnie.
- OK, jasne.
- Pa – powiedziałam i rozłączyłam się.
Akurat w tym momencie usłyszałam dzwonek do drzwi. Była to
Bonnie razem z Caroline.
- Ym… Cześć wam – spojrzałam znacząco na Bonnie. Miała być
sama.
- Cześć, Elena – powiedziały równocześnie z przyklejonym
bananem na twarzy.
Poszłyśmy do mojego pokoju. Rozsiadłyśmy się wygodnie Caroline
wyciągnęła trzy puszki piwa. Typowe zachowanie u niej. Przynajmniej będzie nam
się lepiej gadać.
- No to gadaj! – zaczęła Bonnie.
Spojrzałam na nie. Siedziały wyczekująco z oczami wbitymi we
mnie.
- Spędziłam noc u Damona…
- Jak było? Dobry jest? Opowiadaj! – zasypały mnie pytaniami.
- Ejejej! Spokojnie, dziewczyny. To nie tak, jak myślicie –
uśmiechnęłam się.
- Ale… Jak to? To co robiliście? – zapytała Caroline.
- Rozmawialiśmy, a później spaliśmy razem w łóżku, ale
SPALIŚMY w sensie takim, że przytuleni do siebie oddaliliśmy się do krainy
Morfeusza.
- Nie wierzę. Nic nie było? – patrzyła na mnie zdumiona Bonnie
– Tylko rozmawialiście? Nawet żadnego buziaka?
- No nie, buziaki były… Nawet całkiem niezłe – mrugnęłam do
nich – A wiecie, co jest najlepsze? Że mogło być coś więcej…
- To dlaczego nie? – zapytały równocześnie, a ja się
uśmiechnęłam.
- Damon nie chce mnie do niczego namawiać. Nawet sam
powiedział, że to trochę za szybko.
- O kurczę! Bierz się za niego, mała!
- Ile bym dała za takiego chłopaka… Czarujący, mroczny,
romantyczny, a na dodatek wrażliwy – rozmarzyła się Caroline.
Siedziałyśmy tak jeszcze ze 2 godziny. Nagle zdałyśmy sobie
sprawę, że musimy zacząć szykować się na wyjście. Ja byłam nawet pewna, że
Damon przyjedzie wcześniej niż o 20. Pożegnałyśmy się, a ja poszłam pod szybki
prysznic. Następnie wywaliłam na łóżko pół szafy, ponieważ nie mogłam się
zdecydować, co założę. Wybrałam: http://stylistki.pl/my-love-257948/.
Robiłam lekki makijaż, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Było parę minut po 19,
więc moje przypuszczenia o wcześniejszym przyjściu Damona, jednak się
sprawdziły. Zbiegłam po schodach, zdejmując wcześniej obcasy i otworzyłam wejście.
- Hej – powiedział Damon i uśmiechnął się delikatnie, a
zarazem słodko.
Rzuciłam mu się na szyję i pocałowałam namiętnie. Zamknęłam
oczy rozkoszując się tą chwilą. Po paru sekundach oderwałam się od jego
niezwykle pociągających i gorących ust.
- Cześć – odpowiedziałam cicho, a nasze wargi nadal dzieliły
milimetry.
- Mm… Podoba mi się takie powitanie – mruknął czarnowłosy.
- Dlaczego tak wcześnie przyszedłeś?
- A czy to ma jakieś znaczenie? – odpowiedział pytaniem na
pytanie i uniósł brwi, a następnie delikatnie mnie cmoknął.
- W sumie to tak – buziak – A więc?
- Nie mogłem się doczekać, żeby cię zobaczyć – uśmiechnął
się.
- Mm… Podoba mi się ten powód – zaśmiałam się – Chodź –
złapałam go za rękę i poszliśmy na górę.
Oboje usiedliśmy na łóżku. Damon ściągnął swoją skórzaną
kurtkę i zobaczyłam go pierwszy raz w innej koszulce niż czarnej. A dokładniej
był to jasnoszary T-shirt.
- W takim razie, co będziemy robić? – zagaiłam.
- A co chcesz robić? – zapytał z łobuzerskim uśmiechem.
- Może to? – złożyłam na jego ustach długi, żarliwy
pocałunek.
Damon oddał go z jeszcze większą zawziętością, a następnie
położyliśmy się, on nade mną, a ja pod nim. Cały czas się całowaliśmy. Wpiłam
się w jego usta. Ssałam, przygryzałam i całowałam je na wszystkie sposoby. Atmosfera
zrobiła się gorąca. Ściągnęłam z niego koszulkę i wplotłam dłonie w jego włosy.
W pewnym momencie poczułam metaliczny posmak krwi. Okazało
się, że Damon troszkę się zapomniał i ugryzł mnie w wargę. Otworzyłam oczy i
zamarłam z przerażenia.
Damon miał ogromne, czarne, drapieżne oczy. Wokół nich
pojawiły się czerwone żyłki i tętniczki. Przestraszyłam się nie na żarty. Ten
obraz trwał jedynie ułamek sekundy. Czarnowłosy mrugnął i znów wyglądał
normalnie.
- Coś się stało? – zapytał z wyraźną troską.
- T-twoje oczy… - zająknęłam się.
- Co? Coś z nimi nie tak? – zszedł z łóżka i podszedł do
lustra.
„Może tylko mi się wydawało?” pomyślałam. W końcu, jak mogła
mu się, tak zmienić twarz? Nie, to niemożliwe.
- Nie, wydawało mi się – powiedziałam już spokojna. Moje
serce, jednak cały czas łomotało wściekle. Tłumaczyłam to sobie, wcześniejszymi
pocałunkami.
Damon przyglądał mi się uważnie. Stał tak bez koszulki, jedynie
w czarnych jeans’ach, ze skrzyżowanymi ramionami i uniósł znacząco brwi.
- Jesteś pewna, że wszystko w porządku? – zapytał poważnie.
- Tak.
Spojrzałam na komórkę, było już grubo po 20.
- Damon! – krzyknęłam.
- O co chodzi? – wyraźnie nie wiedział o co mi chodzi.
- Jesteśmy spóźnieni! Ubieraj się – zakomunikowałam.
- Maaaamo, musimy? – droczył się. Podszedł następnie do mnie
i objął mnie w talii.
- Ta… - nie dokończyłam, bo wiadomo, kto i co mi przerwało. Znowu
zaczęliśmy się całować. Damon przygwoździł mnie do ściany, zaczął schodzić z
pocałunkami coraz niżej.
- Może jednak zostaniemy? – zaproponował w pewnym momencie.
- Mhm – mruknęłam z zadowoleniem – Ale muszę napisać do
Matta, że nas nie będzie – powiedziawszy to, szybko przeszłam pod jego
ramieniem i złapałam leżący na biurku telefon.
Damon
Usiadłem na łóżku i przysłuchiwałem się rozmowie Eleny. Przestraszyłem
się wcześniej, że moja tajemnica się wyda. Będę musiał bardziej nad sobą
panować. Postanowiłem zejść na dół po coś do picia. Rękami dałem znak Elenie,
gdzie się wybieram, a ona kiwnęła głową na znak zgody. Wymaszerowałem z pokoju
i skierowałem się w stronę schodów. Z salonu dochodził dźwięk silników.
Zaciekawiony zajrzałem tam i zobaczyłem Jeremiego, jak gra w jakąś grę
wyścigową.
- Cześć – powiedziałem i podszedłem bliżej.
- Oo! Siema, Damon! – odpowiedział, jak zawsze optymistycznie
chłopak, podał mi rękę i ponownie zagłębił się w grze.
Wpatrywałem się w telewizor, ponieważ gra była świetnej
jakości. Grafika, dźwięki itd. Itp. Zapomniałem, po co zszedłem na dół. Jeremy najwyraźniej
zauważył, że jestem zafascynowany grą i podał mi drugiego pad’a. Z ochota
przyjąłem propozycję gry i usiadłem obok nastolatka. Ta zabawa pochłonęła mnie
tak bardzo, że nie patrzyłem w ogóle na zegarek. Po jakimś czasie usłyszałem
kroki na schodach. Przypomniałem sobie, że miałem za chwilę wrócić.
„ No cóż. Co ma być to będzie, już nie wybrnę z tej sytuacji”
– pomyślałem.
- Co robicie, chłopaki? – usłyszałem ten anielski głos. Byłem
lekko zaskoczony, bo nie wyczułem w nim ani odrobiny gniewu.
- Gramy – powiedział lakonicznie młody Gilbert.
Elena natomiast podeszła do kanapy, a ja zrobiłem jej
miejsce, przysuwając się do nastolatka. Odwróciłem głowę w jej kierunku, jednak
cały czas grałem, a następnie pocałowałem ją delikatnie. Ona objęła delikatnie
moją twarz i oddała pocałunek.
- Serio? Musicie to robić przy mnie?! Ochydztwo… - narzekał
młody chłopak. Elena wybuchnęła śmiechem, a ja uśmiechnąłem się lekko.
- Spokojnie, Jeremy. Niedługo sam będziesz tak robić –
poklepałem go po plecach.
- O nie, nie. Nie spieszy mi się do tego – oponował nadal
brązowowłosy.
- Jer, miłość nie wybiera – powiedziała Elena, a ja trochę
zamarłem, bo… Czy to znaczyło, że ona… Czuje do mnie coś więcej? Czy to jest w
ogóle możliwe? Jednak nie dałem nic po sobie poznać.
- Zgadzam się z twoją siostrą – przytaknąłem Elenie, a ta
przytuliła się do mnie.
- Mówcie sobie, co chcecie. Ja tam wolę grać w gry –
powiedział zdecydowanie Jeremy.
Razem z Eleną zostawiliśmy to bez komentarza. Objąłem ją
ramieniem, pocałowałem w czubek głowy i z powrotem zacząłem grać.
- A tak w sumie to, co Matt powiedział na wieść o tym, że nas
nie będzie? – zapytałem nagle.
- Powiedziałam, że wpadniemy, ale później.
- Hm… A nie mieliśmy czegoś robić? – uniosłem brwi w
jednoznacznym geście.
- No taaak, ale nie mogłam odmówić Mattowi. Czułabym się
głupio… Dokończymy to innym razem – powiedziała wyraźnie skruszona, ale
wiedziałem, że nie lubi kłamać, więc nie byłem zły.
- Wiem – odpowiedziałem i uśmiechnąłem się – To co? Zbieramy
się?
Nie mogłam doczekać się tego rozdziału :D Pisz dalej!
OdpowiedzUsuńNo i mam nadzieję, że bonus również niedługo pojawi się na Twoim blogu :D
Życzę dużo weny i zapraszam na mojego bloga:
http://mojahistoriadlaciebie.blogspot.com/
Świetne!!!Nie umiem doczekać się bonusu;)Damon musi się pilnować,bo jego sekrecik może się wydać.Stefan i Lexi? Szczerze,bardzo mi się to podoba,bo w tym wypadku Stef trzyma się z dala od Eleny:) Podsumowując(na pewno to nie będzie zaskoczenie) daje 10:)
OdpowiedzUsuńO mały włos Damon się nie zdradził! Było gorąco ;D
OdpowiedzUsuńStefan i Lexi? Według mnie świetny pomysł. Przynajmniej nie będzie się kręcił przy Elenie.
Podsumowując to jest świetny rozdział.
Osobiście chciałabym zobaczyć troszkę tego złego Damona, ale taki dobre też jest fajny.
Czekam na kolejny rozdział.
Pozdrawiam ;*
Aaaa DAMON *.* we wszystkich odsłonach i we wszystkich opowiadaniach jest tak samo cudowny ♥ woow, już myślałam, że Elena się domyśli! Wow, gorąco było ;P są tacy słodcy i wgl ahh *-* oby tak dalej! Aa no i wprowadzenie Lexi do opowiadanie, fajny pomysł ;) mam nadzieję, że Damon niedługo pokaże to swoje złe oblicze ;D tak jako przerywnik ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Od razu mówię, że zły Damon będzie, ale... Jeszcze nie teraz :D! <3 Dziękuję za miłe komentarze ;*
UsuńŁohohoh, gorąco ♥ Damon jest niesamowity ; D Stefan i Lexi I like it ; * Czekamy na NN ; D
OdpowiedzUsuńCześć!
OdpowiedzUsuńU mnie na blogu o Klaroline pojawił się NN :)
Serdecznie zapraszam :)
http://hate-is-the-beginning-tvd.blogspot.com/
Masz świetnego bloga !! Kiedy Elena dowie się o wampirach ? czekam na nową notkę i zapraszam też na mojego bloga o Delenie : http://thevampirediaresdelena.bloog.pl
OdpowiedzUsuńCześć!
OdpowiedzUsuńZapraszam cię na NN do mnie na Klaroline ;) Wiem, że szybko ale jakoś tak wyszło, że mam więcej czasu, co nie zdarza się często :)
http://hate-is-the-beginning-tvd.blogspot.com/
hot,hot, hot i jeszcze raz HOT! genialne! jak najlepszy do tej pory <3 nieźle trzyma w napięciu
OdpowiedzUsuń